Owiany złą sławą PMS, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego, to jeden z powodów, dla których mężczyźni przez kilka dni zupełnie nie są w stanie porozumieć się ze swoimi partnerkami. Co ciekawe, problem nie dotyczy każdej, ale co drugiej kobiety. Zaczyna się mniej więcej na tydzień przed oczekiwaną miesiączką. Kobiety zachowują się zupełnie inaczej, nieprzewidywalnie, zmienia im się temperament, a także zaczynają odczuwać różne dolegliwości.
Co odpowiada za taki stan rzeczy?
Winę za występowanie PMS ponoszą hormony, które przed miesiączką zaczynają dosłownie szaleć. W pierwszej połowie cyklu w ciele kobiety krąży coraz więcej estrogenu, a w drugiej – progesteronu. Organizm, który produkuje mniej progesteronu, jest narażony na istotne zachwianie równowagi hormonalnej. Według najnowszych doniesień naukowców, przyczyną może być także zaburzona gospodarka innym hormonem – prolaktyną, bądź wahania w wydzielaniu serotoniny i dopaminy. Niektórzy lekarze przyczyn dopatrują się także w samych kobietach, które na przykład nieodpowiednio się odżywiają.